Hodowla Z Todrykowa
JACK RUSSELL TERRIER

 

ZABÓJCA DYSKÓW czyli kwintesencja terierowego podejścia do frisbee Hodowla Jack Russell Terrier Z Todrykowa.O aporcie słów kilka już zostało przeze mnie napisane. Przyszedł czas na terrierzą przypadłość, którą zapewne znają posiadacze russelli czyli uśmiercanie dysków/zabawek.

O aporcie słów kilka już zostało przeze mnie napisane. Przyszedł czas na terrierzą przypadłość, którą zapewne znają posiadacze russelli czyli uśmiercanie dysków/zabawek.
Częstym problemem wśród tej rasy jest to, że podjęta zdobycz jest przez psa rozszarpywana i pies niechętnie wraca z nią do nas. Również nagminne jest oddalanie się na pewną odległość od nas i tam „zabijanie”, tarmoszenie i rozczłonkowanie zdobyczy. Teriery są w tym mistrzami. Dodatkowo też mają pewne wyjątkowe trudności z oddawaniem zdobyczy właścicielowi. Jeśli już znajdą się w posiadaniu upragnionego szarpaka, kija, piłki, dysku czy zabawki, to oddanie go przychodzi im z wielkim trudem. Jeśli i Twój ukochany terier niejednokrotnie zafundował Ci tą niemałą przyjemność, to jedynie potwierdza jego 100% -tową przynależność to tej grupy psów.
Jest oczywiście wiele metod wypracowania takiego stanu rzeczy i naprawy tych „denerwujących” nawyków. Zacznę jednak od sedna sprawy czyli pracy od podstaw, przy założeniu, że mamy wyjściowo „niezepsutego” psa – szczeniaka.
Już pierwsze zabawy mają znaczenie. Jest kilka podstawowych zasad zabawy z psem, które pomogą nam uniknąć błędów:
- pies bawi się zabawką tylko ze mną i nie ma do dyspozycji zabawek w domu/legowisku (może mieć jedynie tzw. gryzaki);
- jeśli pies bawi się z innymi psami to wykluczmy z tego zabawki, którymi my bawimy się z psem;
- od początku uczymy psa przywoływania do siebie i nagradzania w momencie przyjścia do nas;
- nie gonimy psa jeśli ten ucieka ze zdobyczą i nie chce jej nam oddać;
- zawsze nagradzamy psa za przyjście do nas przez odpowiednio atrakcyjną dla niego nagrodę (szarpanie, smakołyk, pochwała głosem);
- staramy się znaleźć sposób na bycie dla psa najbardziej atrakcyjną rzeczą pod słońcem.

ZABÓJCA DYSKÓW czyli kwintesencja terierowego podejścia do frisbee Hodowla Jack Russell Terrier Z Todrykowa.O aporcie słów kilka już zostało przeze mnie napisane. Przyszedł czas na terrierzą przypadłość, którą zapewne znają posiadacze russelli czyli uśmiercanie dysków/zabawek.
Kwintesencją pracy z psem jest spowodowanie, by pies uznał nas za najciekawszy i najbardziej atrakcyjny obiekt. Niestety dla terierów priorytetem bywa popęd (naturalny) do rozszarpywania zdobyczy i stąd te wszystkie kłopoty. Jednakże odpowiednio prowadzony szczeniak nie będzie nam takich problemów robić. Pisałam już wcześniej jak rozpoczynać naukę aportu i w tym miejscu nie będę się powtarzać.
Jeśli natomiast mamy sytuację kiedy niestety pies wykazuje szereg błędów przy aporcie to musimy cofnąć się do podstaw i niestety wypracować od nowa cały aport. Większość z nas nie wie, gdzie popełnia błąd, który utrwala niepożądane zachowanie. Dużo trudniej jest psa czegoś oduczyć niż od początku nauczyć robić poprawnie.
Gdy nasz ukochany pupil pędzi co sił w nogach po zdobycz – dysk, dopada go po czym ucieka z nim, aby w zacisznym miejscu rozgryźć na strzępy, wytarmosić i rozwalić, nie dzieląc się z nami i najlepiej pozostając głuchym na nasze nawoływania, to musimy zaprzestać rzucania psu aportu. Cofamy się do podstaw. Przepracowujemy jeszcze raz aport zaczynając od bardzo małych odległości od nas. Czasami prawdziwe cuda czyni zwykła wymiana zabawek czyli rzut jednej zabawki, pochwycenie przez psa i wołanie go z tego samego rodzaju zabawką przez nas. Pies naturalnie przybiegnie z podjętym łupem, porzuci go i weźmie od nas podobny – wymieni. To musi być wypracowane do perfekcji, mozolnie i dokładnie, bez pośpiechu. Również rozpoczynamy od ćwiczeń na bardzo małą odległość, nawet można robić to na lince – w zależności od stopnia skupienia psa na nas i pracy. Sesje także powinny być krótkie, aby były dla psa ciekawe i atrakcyjne.

ZABÓJCA DYSKÓW czyli kwintesencja terierowego podejścia do frisbee Hodowla Jack Russell Terrier Z Todrykowa.O aporcie słów kilka już zostało przeze mnie napisane. Przyszedł czas na terrierzą przypadłość, którą zapewne znają posiadacze russelli czyli uśmiercanie dysków/zabawek.
Jeśli jednak i to nie działa, to można również zacząć przywoływać psa na smakołyk – po prostu w jakiś sposób sprawić, by zechciał do nas przychodzić i skojarzyć mu to z bardzo smakowitą nagrodą. Gotowana wątróbka, suszona rybka czy też pieczony psi pasztecik potrafią zdziałać cuda! Jeśli pies zaczyna zawsze reagować i przychodzić na zawołanie wprowadzamy zabawkę. Pies ją podejmuje, przynosi zawołany i dostaje smakowitą nagrodę. Stopniowo wypracowujemy przychodzenie z zabawką i nagradzamy nie za każdym razem.
Jeśli również i ta metoda okazuje się nieskuteczna, można także wyuczyć psa przynoszenia nam zdobyczy do ręki. Jest to mozolna praca, ale czasem bywa jedyną opcją i ostatnią deską ratunku. Wśród terierów są tacy uparci weterani własnego pomysłu na aport, że trzeba chwytać się różnych metod celem przechytrzenia psa. Nie przepracowałam tego jeszcze z żadnym psem, ale ta metoda została mi przedstawiona na jednym z obozów frisbee.

ZABÓJCA DYSKÓW czyli kwintesencja terierowego podejścia do frisbee Hodowla Jack Russell Terrier Z Todrykowa.O aporcie słów kilka już zostało przeze mnie napisane. Przyszedł czas na terrierzą przypadłość, którą zapewne znają posiadacze russelli czyli uśmiercanie dysków/zabawek.
Dobrze, jest poradzić się doświadczonego psiarza w tych sprawach. Można nagrać filmik i go podesłać. Niestety przez internet z opisu ciężko jest znaleźć przyczynę problemu i komuś doradzić, a takie sytuacje jednak wymagają bliższego przyjrzenia się, bo nie ma jednej skutecznej metody dobrej dla każdego psa.
Jeśli chodzi o kwestię oddawania zdobyczy to również i to u terierów spędza właścicielom sen z powiek. Sama nagradzam psy szarpaniem. Czasem pomaga wprowadzenie nowej komendy, bo jedna (lub dwie a nawet trzy) już spaliliśmy. Czasem udaje się wymiana, a niekiedy pies oddaje sam za smakołyk. Są jednak bardzo uparte sztuki, które nie oddadzą swojej zdobyczy za żadne skarby. Śmiem twierdzić, że konsekwencja nasza musi być większa od ich uporu. Wprowadzamy stały schemat dając psu sygnał, że ma puścić zdobycz (ułożenie rąk, ciała względem psa) i czekam aż ten poluzuje chwyt. Wtedy w momencie reagujemy i nagradzamy. To jest także żmudna praca, ale przynosi długotrwałe efekty. I działa!
Sama w swojej pracy z terierami przekonałam się, że nie ma jednej złotej metody i do każdego osobnika trzeba przejeść indywidualnie. To co jednemu przychodzi naturalnie, u drugiego musi być przepracowane. Dlatego cieszą mnie drobiazgi. Nie patrzę ile zajmuje mi to czasu i jak szybko dany pies robi postępy. Utemperowałam swoje ambicje, a raczej moje psy to zrobiły. Często im bardziej się spinam, by coś osiągnąć, tym gorzej na to reagują psy. Zdarza się, że przerywam treningi nad danymi elementami, bo nam nie wychodzą. Wracam po dłuższym czasie do nich, bo po prostu brakuje mi dystansu do pracy, zbyt drażni mnie brak postępów. Odpuszczam.

Kontakt

    601 679 848
    Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Brodnica, woj. Kuj.-Pom.

Hodowla ZKwP i FCI

Hodowla Z Todrykowa
JACK RUSSELL TERRIER