Hodowla Z Todrykowa
JACK RUSSELL TERRIER & ACD

 

MÓJ RUSSELL CHCE ZACZĄĆ ZABAWĘ W DOGFRISBEE – JAK TO ZROBIĆ? - Hodowla Jack Russell Terrier Z Todrykowa. Właśnie doczekaliśmy się upragnionego szczeniaczka – małego russellka, który wedle naszych wszelkich przewidywań okazał się być wyjątkowo żywym, skocznym i radosnym stworzeniem.
Właśnie doczekaliśmy się upragnionego szczeniaczka – małego russellka, który wedle naszych wszelkich przewidywań okazał się być wyjątkowo żywym, skocznym i radosnym stworzeniem. Nie wiemy czy ta niespożyta energia pobierana jest z kosmosu czy też z innego źródła, ale szczenię najwyraźniej nigdy się nie męczy i pozostaje w bezustannym ruchu. Baterie swoje ładuje szybko i rozładowuje na naszych ukochanych rzeczach: meblach, butach, ubraniach……kopie w ogródku, rozgryza wszelkie zabawki i jest po prostu zawsze skory do zabawy.
Wtedy właśnie szukamy alternatywy i ratunku i natrafiamy na wzmianki o frisbee – cudownym talerzyku, który tak chętnie łapią psiaki. Ze zdjęć i filmów wydaję się to być wspaniała zabawa dla psa oraz jego właściciela, która nie wymaga wielkiego zaangażowania i organizacji. Wtedy to postanawiamy zabrać się za rzucanie psy/szczeniakowi dysku, który wcześniej kupujemy w pierwszym lepszym sklepie…….

Tak po krótce można opisać pierwszy kontakt z frisbee i motywację do chwycenia po psi dysk. W większości przypadków na wielkim zapale się kończy ponieważ pies nie do końca rozumie po co rzucamy mu dyski, a te też nie latają wedle naszych przewidywań – prosto i pięknie. Dlatego też istotnym jest podejście do tematu w odpowiedni sposób, co zamierzam niniejszym zamieścić w tym artykule.
MÓJ RUSSELL CHCE ZACZĄĆ ZABAWĘ W DOGFRISBEE – JAK TO ZROBIĆ? - Hodowla Jack Russell Terrier Z Todrykowa. Właśnie doczekaliśmy się upragnionego szczeniaczka – małego russellka, który wedle naszych wszelkich przewidywań okazał się być wyjątkowo żywym, skocznym i radosnym stworzeniem.

Jak zawsze podkreślałam i co można wyczytać w każdym artykule o frisbee – łapanie dysku opiera się na aporcie. Zanim ochoczo wypuścimy dysk z ręki a nasz pupil za nim pobiegnie, powinniśmy wiedzieć czy pies umie/chce/lubi aportować. Jeśli nie umie, to naukę zaczynamy od aportu. Nie od rzucania dyskami na oślep, mając nadzieję, że pies sam z siebie nam go przyniesie i odda oraz będzie chciał po niego pobiec jeszcze raz

Aport to doskonały sposób na kształtowanie naszej całej relacji z psem, którą później przekładamy na pracę z frisbee. To co wypracujemy bez dysku będzie tylko procentować, dlatego nie spieszmy się z „wpychaniem” talerza w psi pysk Sugeruję zacząć od szarpania się ze szczenięciem zabawką/ polarowym szarpakiem/ kawałkiem materiału/ piłką na sznurku i tak naprawdę czymkolwiek się da. W założeniu teriery żyją po to, aby coś zdobyć i rozszarpać, dlatego tak świetnie nadają się do tej pracy. Wykorzystajmy to do zbudowania aportu z naszym psem. Szczeniak lubiący się szarpać będzie nam chętnie przynosił zabawkę, aby otrzymać więcej ulubionego szarpania Na początku dajemy mu wygrać, uciekamy trochę, aby do nas sam podbiegał inicjując zabawę. Pierwsze treningi tylko się szarpiemy, przeciągamy, bawimy. Nie musimy od razu rzucać zabawkami na kilometr oczekując od malca, że je znajdzie i radośnie z nimi w pysku do nas przygalopuje. Większości russelli przychodzi to naturalnie, ale nie wszystkim. Część psiaków powinna przejść krokami do pełnego aportu.

MÓJ RUSSELL CHCE ZACZĄĆ ZABAWĘ W DOGFRISBEE – JAK TO ZROBIĆ? - Hodowla Jack Russell Terrier Z Todrykowa. Właśnie doczekaliśmy się upragnionego szczeniaczka – małego russellka, który wedle naszych wszelkich przewidywań okazał się być wyjątkowo żywym, skocznym i radosnym stworzeniem.

Jeśli już pies chce się z nami bawić, przynosi nam zabawki z jakieś odległości to warto już teraz zadbać o to by nam je bez oporów oddawał. Jest to bowiem piętą achillesową wszystkich znanych mi russelli Wielokrotnie psy chcą upolowaną zdobycz „zamordować” w oddaleniu od właściciela, pomemłać, rozszarpać bądź zwyczajnie zachować tylko dla siebie, bez zamiaru oddania jej w nasze ręce. Myślę, że sam aspekt oddawania zabawek powinien zostać omówiony w innym artykule, bo to złożona kwestia. Po krótce jednak nadmienię, że istnieje kilka sposobów na naukę oddawania: - już na etapie szarpania wprowadzamy komendę puść lub inną i natychmiast po zwolnieniu psiej szczęki z zabawki wylewnie nagradzamy, - wprowadzamy drugą - wymienną zabawkę, którą zachęcamy do przybiegnięcia do nas i opuszczenia pierwszej czy też uczymy etapami oddawania zabawek na komendę do ręki. Niekiedy psy samoistnie zostawiają zabawki pod nogami, bo szybko pojmują, że tylko tak nastąpi kontynuacja zabawy ze strony właściciela (czyli rzut).
Jeśli dojdziemy do etapu kiedy: pies biegnie po rzuconą zabawkę, łapie ją, ochoczo i zapałem przybiega z nią w pysku, oddaje bez większych oporów i zmotywowany czeka na kolejny rzut to możemy stwierdzić, że opanowaliśmy naukę aportu. Jeśli któryś z wymienionych składowych aportu nie jest opracowany przez nas w całości, to niestety będzie on się „czkał” w pracy z dyskiem. Lepiej popracować nad ulepszeniem tych elementów zanim przejdziemy do zabawy we frisbee.
Oprócz aportu jest druga sprawa, zazwyczaj w znacznej mierze nurtująca początkujących psiarzy, mianowicie rzuty. Niestety nie da się od razu dobrze rzucać – trzeba zaczerpnąć trochę wiedzy na temat samej techniki rzucania frisbee. Aczkolwiek i tak miarą sukcesu będzie trenowanie rzutów. Jedne osoby są bardziej predysponowane do rzucania dyskiem, inne mniej, ale wszyscy muszą ćwiczyć rzuty, aby dojść do momentu, w którym dysk leci stabilnie i jest „łapalny” dla naszego psa. Co psu po zabawie i aporcie dysków, których z racji nieodpowiedniego rzutu, nie jest w stanie złapać?! Wówczas pies nie otrzymuje nagrody, po którą tak ochoczo biegnie, a kilka powtórzeń takiej sytuacji może obniżyć motywację u psa. Ostatecznie dojdziemy do punktu kiedy pies nie będzie chcieć łapać dysków, bo nie otrzymuje nagrody. Proste, ale niestety powielane przez wielu zapaleńców do frisbee. Dlatego też zanim staniemy z psem na pięknej łące w celu rzucenia dysku upewnijmy się czy: pies umie go aportować a my potrafimy go dobrze wyrzucić.

MÓJ RUSSELL CHCE ZACZĄĆ ZABAWĘ W DOGFRISBEE – JAK TO ZROBIĆ? - Hodowla Jack Russell Terrier Z Todrykowa. Właśnie doczekaliśmy się upragnionego szczeniaczka – małego russellka, który wedle naszych wszelkich przewidywań okazał się być wyjątkowo żywym, skocznym i radosnym stworzeniem.
Dobrze, a kiedy zacząć????? Na to nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Według moich własnych doświadczeń z Russellami mogę stwierdzić, że przed ukończeniem roku psy te nie są na tyle rozwinięte, aby z sukcesami łapać dyski. To jest moja opinia, każdy może mieć w tym temacie własną. Uważam, ze ogólnie russelle dojrzewają stosunkowo późno (nie fizycznie a psychicznie) i zwyczajnie musi upłynąć odpowiednia ilość czasu, aby russellek się „ogarnął” i pracował z nami w sposób świadomy i dojrzały. Obserwuję, że z wiekiem moje psy pracują lepiej i efektywniej, a do pewnego momentu życia szczeniaki to po prostu radośnie brykające istoty, od których ciężko wymagać jest myślenia. Lepiej zbudować relację z psem, wyuczyć go podstaw, zaznajomić z dyskiem, pokazać mu jak fajna jest zabawa z nami, a po pewnym okresie przejść do rzutów i zabawy na dyskach. Sama nie wymagam od moich podopiecznych, że będą gotowe na pracę nad konkretnymi elementami dogrisbee (toss&fetch, figury freestyle itp.) przed ukończeniem 2 roku życia. Nie wspomnę już o fizycznych barierach jak niedostateczne rozwinięcie stawów poniżej roku, niedostateczne rozwinięcie pewnych partii mięśni czy nawet zwykła wymiana uzębienia lub brak koordynacji ruchowej u szczeniąt. Wszystko to sprawia, że naprawdę nie należy spieszyć się z zabawą we frisbee, bo może spotkać nas kilka nieprzyjemnych niespodzianek, a przecież chcemy, abyśmy i my i nas pies czerpali z tego satysfakcję.

Kontakt

    601 679 848
    Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Brodnica, woj. Kuj.-Pom.

Hodowla ZKwP i FCI

Hodowla Z Todrykowa
JACK RUSSELL TERRIER